Potrzebowałam na szybko niewielkich kolczyków, najlepiej wkrętek, bo choć dyndadła lubię tym razem zamierzałam chwalić się naszyjnikiem (o którym niebawem). Wygrzebałam więc zapasy toho 15/0, maleńkie koraliki akrylowe i wzięłam się do pracy. Tak powstały maleńkie niespełna 8 mm kolczyki:))
Ponieważ wyplata się je bardzo przyjemnie, więc następnego dnia pojawiło się jeszcze kilka par:))
Wszystkie trafiły do
sklepiku na artillo
Będę dziś szaleć ze zmianami wizualnymi bloga, mam nadzieję, że nowy wygląd przypadnie Wam do gustu:)))
Miłego dnia:))
coś pięknego! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńoj ile tego i jakie śliczne!
OdpowiedzUsuńStrasznie podobają mi się twoje rzeczy! Mówisz na szybko? Aż mi się wierzyć nie chce;d
OdpowiedzUsuńTo prawda że małe jest piękne.
OdpowiedzUsuńPiękności, chyba strasznie dużo pracy trzeba włożyć w wykonanie takich cudeniek :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne kolczyki.
OdpowiedzUsuńsuper - male jest piekne :P
OdpowiedzUsuńJuż skaczę do sklepiku, bo bardzo mi się spodobały te kolczyki. A ja jestem kolczykara!;)
OdpowiedzUsuńOoooo, u Ciebie też się pięknie wyplata!!! Cudne kolczyki i piękny komplecik z poprzedniego posta!!!
OdpowiedzUsuńale śliczne!!!!!
OdpowiedzUsuńPiękne kuleczki:)
OdpowiedzUsuńPrawdziwe śliczności stworzyłaś :) Dla mnie samo czytanie instrukcji "jak zrobić kulkę z koralików" było kosmosem. Podziwiam Cię :)
OdpowiedzUsuńFakt śliczne i delikatne.
OdpowiedzUsuń