Ostatnio mieszkanie musiałam zamienić na mały szpital, bo jak mówią w pewnej reklamie "chorowanie w moim domu jest jak sztafeta", na szczęście mnie tym razem ominęła. Dzieciaki chore leżały w domu, one oczywiście zadowolone niezmiernie z tego faktu, ja jako "matka wyrodna" już trochę mniej, gdyż czas na robótki w związku z powyższym uległ dużemu skróceniu:) Tak więc czas dzieliłam pomiędzy chorujących, a realizację zamówień (z tych dla odmiany cieszę się bardzo :D :D) i tak nawet nie wiem kiedy umknęły mi trzy tygodnie listopada:)
Powstało kilka nowych wzorów bransoletek zarówno sznurkowych jak i z koralików, ale nie zdążyłam im nawet zdjęć zrobić, a rozeszły się jak świeże bułeczki:) Pomalutku wyłania się seria koralikowych bransoletek w pastelowych kolorach z zawieszkami w formie kokardek
Jak widać nowości raczej niewiele. Kilka osób zaproponowało mi prywatne wymianki, cieszę się z nich ogromnie, ale rzeczy które na nie powstają z wiadomych względów pokazać jeszcze nie mogę:) Realizuję również kilka zamówień, jednak są to przeważnie powtórki już pokazywanych rzeczy, więc nie chciałabym Was zanudzać.
Chciałam również podziękować
Pusi za otrzymane jakiś czas temu wyróżnienie, sprawiłaś mi ogromną radość:)
Dziękuję bardzo!!!