Tym razem kula nie kulka... kilka godzin pracy musiałam poświęcić, żeby garstkę koralików przerobić na ten wisiorek (lub jak kto woli naszyjnik:), ale warto było.
Palla capriccio tak się owa kula oficjalnie nazywa, tutorial już jakiś czas temu znalazłam w sieci, ale jak z większością rzeczy u mnie tak i ta musiała dojrzeć :)))
Użyłam koralików toho round 11/0 opaque jet i permanent finish-galvanized aluminium, oraz fire polish 4mm w kolorze jet. Średnica kuli to około 2,5cm zawieszone na 70cm łańcuszku...
Kiepski ze mnie fotograf i jakoś nie mogłam uchwycić jej delikatnego połysku... więc musicie uwierzyć mi na słowo ;P
Powstała oczywiście jej siostrzana wersja w innej kolorystyce, ale ją pokażę następnym razem:)
Słonecznego weekendu:)
WOW! Zaimponowałaś mi!!!
OdpowiedzUsuńMuszę ochłonąć z wrażenia, zanim udam się na spoczynek, bo zazdrość nie pozwoli mi zasnąć :D
Na prawdę efektowna biżuteria. Bardzo w moim guście :)
A potem ktoś Ci powie, że robiłaś 5 min ;)
OdpowiedzUsuńPiękny wisior!!!
świetny wisior:)
OdpowiedzUsuńextra!
OdpowiedzUsuńsuperowy,czekam z niecierpliwością na losowanie
OdpowiedzUsuńWisiorek jest prześliczny !!
OdpowiedzUsuńPieknie i elegancko się prezentuje:) Pozdrawiam i zapraszam do mnie:)
OdpowiedzUsuń