piątek, 28 grudnia 2012

SAL Pierniczkowy, czyli...

... jak się z motyką na słonce porwałam.

Taki powinien być tytuł tej opowieści, ale jako że czasu nadal mam jak na lekarstwo pisać jej i Was zanudzać nie będę:)))
W każdym razie z ośmiu zaplanowanych pierniczków wyszyłam aż dwa... może do przyszłej gwiazdki wyszyję pozostałe i powieszę je na choince :D

środa, 28 listopada 2012

W czerwieni

Bransoletkę zrobiłam dla przyszłej bratowej, w ramach podziękowań za pomoc:) Bardzo spodobała jej się ta bransoletka zrobiona przez p. Kingę. Kolory musiały zostać właśnie takie, bo są ulubionymi kolorami, więc jedyne zmiany jakie mogłam wprowadzić to te w oplocie kaboszonu. Strasznie nie lubię zrzynać na żywca cudzych prac, zawsze staram się dodać coś od siebie, coś po czym obie prace można bez problemu odróżnić. Mam nadzieję, że i tym razem mi się udało.
Dodałam oplot z czarnych koralików na samej górze i koronkę na dole, inny jest także sposób zamocowania kaboszonu, przez co poszczególne sznury są rozsunięte:)
 
Mam nadzieję, że bransoletka będzie się jej podobała:)))

A teraz pędzę pooglądać Wasze blogi, bo mam straszne zaległości...



wtorek, 20 listopada 2012

Wszystkiego po trochu...

Ostatnio mieszkanie musiałam zamienić na mały szpital, bo jak mówią w pewnej  reklamie "chorowanie w moim domu jest jak sztafeta", na szczęście mnie tym razem ominęła. Dzieciaki chore leżały w domu, one oczywiście zadowolone niezmiernie z tego faktu, ja jako "matka wyrodna" już trochę mniej, gdyż czas na robótki w związku z powyższym uległ dużemu skróceniu:)  Tak więc czas dzieliłam pomiędzy chorujących, a realizację zamówień (z tych dla odmiany cieszę się bardzo :D :D) i tak nawet nie wiem kiedy umknęły mi trzy tygodnie listopada:)

Powstało kilka nowych wzorów bransoletek zarówno sznurkowych jak i z koralików, ale nie zdążyłam im nawet zdjęć zrobić, a rozeszły się jak świeże bułeczki:) Pomalutku wyłania się seria koralikowych bransoletek w pastelowych kolorach z zawieszkami w formie kokardek 
 

Jak widać nowości raczej niewiele. Kilka osób zaproponowało mi prywatne wymianki, cieszę się z nich ogromnie, ale rzeczy które na nie powstają z wiadomych względów pokazać jeszcze nie mogę:) Realizuję również kilka zamówień, jednak są to przeważnie powtórki już pokazywanych rzeczy, więc nie chciałabym Was zanudzać. 

Chciałam również podziękować Pusi za otrzymane jakiś czas temu wyróżnienie, sprawiłaś mi ogromną radość:)

Dziękuję bardzo!!!

wtorek, 30 października 2012

Kompletnie

Zachciało mi się zwykłych prostych naszyjników - obróżek, ale żeby nie były takie całkiem zwyczajne.
Miały pasować i do prostej białej koszuli i do olśniewającej sylwestrowej kreacji, ale żeby jej nie przyćmiły (w końcu nie po to szukam sukienki przez kilka miesięcy:)
Takie trochę nowoczesne, ale nie za bardzo:)
Trochę klasyczne, ale nie do końca:))
Trochę z wzorkiem, ale jakby jednolite:)
Sobie wymyśliłam:)))
Ale jak mnie naszło to musiałam je zrobić. Oczywiście co to za naszyjnik, jak nie ma do kompletu przynajmniej bransoletki. Tym sposobem trzy dni z życiorysu miałam wyjęte, ale za to kompleciki są gotowe na nadchodzące święta i karnawał:)
 Może by tak jeszcze dorobić kolczyki?

A jak Wam się podobają?

piątek, 26 października 2012

W kolorach jesieni

W Suwałkach spadł dziś śnieg, brat przysłał mi rano zdjęcie, nie mogłam uwierzyć własnym oczom. W Gdańsku wprawdzie powiało trochę chłodem, ale świeci piękne słońce, sikorki szaleją, a zmieniające się kolory liści aż zachęcają do spacerów.
Zdjęcia z sobotniego spaceru, dzieciaki szalały:)

Pozostając w jesiennych klimatach, chciałam pokazać Wam upleciony jakiś czas temu naszyjnik.
 

Technika wykonania taka sama jak naszyjnika z turkusem, baza wypleciona metodą bead crochet z koralików toho round 11/0 w kolorze opaque frosted oxblood, uzupełniona bryłkami howlitu w kolorze przypominającym mi jesienne liście.
Piękny jest ten howlit, nie mogłam mu się oprzeć. Kolejny naszyjnik planuję zrobić z bryłkami bursztynu, tylko muszę go najpierw wyjęczeć od kuzynki. Buźka Daga;)

Pięknie dziękuję za wszystkie komentarze, lejecie miód na moje serce, czekam na więcej:D :D :D

Przesyłam Wam dużo słońca!!!

poniedziałek, 22 października 2012

Szał lawendowy

Wszyscy ją znamy, potrafi zauroczyć każdego. Niewielkie kwiatuszki maja w sobie tyle uroku i zapachu, że nie sposób przejść obok niej obojętnie. Można z niej robić bukiety i wianki, tworzyć świece i mydełka, dodawać do pieczonych ciastek jak i do kąpieli.

Ja część moich tegorocznych zbiorów zapakowałam w maleńkie papierowe kartoniki. Zainspirowana pomysłem Ateny, wykorzystałam w końcu gromadzone od jakiegoś czasu grafiki, zapas nitów, wyciągnęłam dziurkacze i tasiemki, i tak powstały moje maleństwa:)
 

Te małe, pachnące saszetki nie są tylko dodatkiem do szafy. Wkładam je również do wysyłanych listów i prezentów, podobno sprawiają wiele radości:))

Teraz na placu boju (czyt. biureczku:) są mniej kolorowe...
Różnią się od moich ubiegłorocznych woreczków.
I które ładniejsze?

wtorek, 16 października 2012

piątek, 5 października 2012

Koralikowo - szydełkowo

Zgodnie z zapowiedzią dziś pokazuję dokończone bransoletki koralikowe wykonane metodą bead crochet.
Na początek dwie czarnulki w błyszczące romby, tudzież diamenciki - w zależności co kto widzi:))

Kolejne dwie wyplecione na cześć wakacji i wspomnień z nadmorskich spacerów:)

Nie mogło też zabraknąć bransoletek z przeźroczystych koralików nanizanych na kolorowy kordonek...

Powstała też srebrzysto - biała wersja łamanych paseczków. Tą chyba lubię najbardziej, pasuje do wszystkiego:)
Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam za bardzo taką ilością zdjęć, ale jeśli ktoś czuje niedosyt:))) to na więcej zapraszam na  Artillo.

W następnym poście nie będzie koralików, obiecuję:))))

poniedziałek, 1 października 2012

Pierwszy lariat

Weekend minął mi na wykańczaniu zalegających w zakamarkach szuflad bransoletek i naszyjników, tak więc będę Was teraz zamęczać zdjęciami kolejnych wytworów biżuteryjnych.
Na początek chciałam pochwalić się moim pierwszym lariatem. Jak tylko zobaczyłam tę formę naszyjnika wiedziałam, że muszę taką zrobić. Zafascynowały mnie nieograniczone możliwości jego wiązania.
Razem z zawieszkami ma 104cm, musiałam nawlec ponad 5 METRÓW!!! koralików. Najgorsze jednak było pilnowanie,żeby mi się w trakcie szydełkowania nic nie poplątało. Jestem z siebie strasznie dumna bo przy tej długości i jak dla mnie (osoby początkującej), dość skomplikowanym wzorze nie pomyliłam się ani razu:)) 
  
Użyłam koralików toho round 11/0 w kolorach opaque white, pepper red i frosted jet. Przy zawieszkach są też koraliki Fire Polish 6mm.

Teraz trochę komercji. Ponieważ nadal jestem na etapie szukania pracy, a żyć jakoś trzeba, postanowiłam Ten chustecznik wraz z pasującymi do niego świecznikami wystawić na aukcji internetowej http://allegro.pl/pudelko-na-chusteczki-chustecznik-klasyka-i2683802651.html. Może się komuś spodoba na tyle, że go wylicytuje:)
Jesienne uściski przesyłam!!!

sobota, 29 września 2012

Zaplątana w turkusie.

Kilka postów temu wspominałam, że te kolczyki wyplotłam do kompletu z naszyjnikiem. Ponieważ od kilku dni świeci piękne słońce, więc udało mi się zrobić w miarę rozsądne zdjęcia. Tak więc dziś chciałam Wam pokazać ów tajemniczy naszyjnik:))
Baza wypleciona z maleńkich koralików toho round 11/0 w matowej czerni. Uzupełniłam ją bryłkami naturalnego turkusu. Dla mnie idealne połączenie kolorystyczne, zarówno do sukienki jak i zwykłej białej koszuli:))
Kończę wyplatać kolejny, tym razem w bardziej jesiennej kolorystyce:)

Życzę Wam słonecznego weekendu:)

poniedziałek, 24 września 2012

SAL Sweet treats / -1-

Postanowiłam wziąć udział w świątecznym SAL'u Sweet Treats zorganizowanym przez Agnete. Będziemy haftować piernikowe ludziki. Wzór pochodzi z gazetki Cross Stitch Collection nr 214.
Już nie mogę się doczekać kiedy zawisną na mojej choince:))

Widziałam oczami wyobraźni ten piękny beżowy len na którym będę wyszywać moje pierniczki. Na marzeniach się skończyło, ponieważ moje zapasy kanwy i lnu są schowane w jakimś pudle wepchniętym w czeluście piwniczne. Musiałam ratować się białą kanwą 18, której kawałek kupiłam sobie wiosną w celu "niewiadomym":)) Ale przecież miałam wyszywać na beżu!!! Potrzeba matką wynalazku i szybciutko kanwa nabrała ślicznego kolorku przy pomocy herbatki:))
Drewniane guziczki wygrałam kiedyś w candy u Margot.
Nie trzymałam się ścisłych wytycznych również odnośnie niteczek. Dobrałam na tzw. oko z posiadanych zapasów muliny wszelkiej maści:)) Kolorek czerwony we wzorze postanowiłam wymieniać na zielony, granatowy bądź szary (nowy kolorek dominujący w naszym domku:), ciekawe ile ludzików uda mi się wyszyć i uszyć do świąt???

 Może ktoś jeszcze ma ochotę się przyłączyć?
Nie ma to jak własnoręcznie wykonane dekoracje na choince:))

sobota, 22 września 2012

Czarno na białym

Część mieszkanka jest już wyremontowana, więc powoli zaczynamy wypakowywać zalegające w różnych zakamarkach kartony. Tym sposobem wpadł mi w ręce decoupagowy komplecik, którego wcześniej Wam nie pokazywałam.

Taki chustecznik zobaczyłam na allegro jakieś półtora roku temu, nie pamiętam niestety kto go zrobił. Znalazł się na liście rzeczy do zrobienia pod hasłem "muszę bo się uduszę", znalazłam potrzebne serwetki, zaopatrzyłam się w połówki perełek i stworzyłam to oto pudełeczko:)
 

Do kompletu powstały też świeczniki, które są moim własnym pomysłem:) 
 Mam nadzieję, że podoba Wam się równie mocno jak mi;))

Miłego weekendu :))

czwartek, 20 września 2012

Małe jest piekne:)

Potrzebowałam na szybko niewielkich kolczyków, najlepiej wkrętek, bo choć dyndadła lubię tym razem zamierzałam chwalić się naszyjnikiem (o którym niebawem). Wygrzebałam więc zapasy toho 15/0, maleńkie koraliki akrylowe i wzięłam się do pracy. Tak powstały maleńkie niespełna 8 mm kolczyki:))

Ponieważ wyplata się je bardzo przyjemnie, więc następnego dnia pojawiło się jeszcze kilka par:))
Wszystkie trafiły do sklepiku na artillo
 
 

Będę dziś szaleć ze zmianami wizualnymi bloga, mam nadzieję, że nowy wygląd przypadnie Wam do gustu:)))

Miłego dnia:))

wtorek, 18 września 2012

Do kompletu

Nie wiem jak to jest, ale czym więcej mam czasu tym bardziej przecieka mi on przez palce. Myślałam, że jak chłopcy pójdą do szkoły, przedszkola to w końcu będę miała czas na haftowanie, robienie biżuterii, pisanie postów i generalnie nadrobię zaległości. Na pobożnych życzeniach się skończyło, pierwszy tydzień przeżywałam rozterki mamy początkującego przedszkolaka, a kolejny miałam w domu mały szpital, może w tym tygodniu zrealizuję plany?
   
W tak zwanym międzyczasie, gdzieś pomiędzy szydełkowaniem naszyjnika, oczekiwaniem na len i gotowaniem obiadu:)) wyplotłam takie niewielkie kolczyki
 

Pomyślałam że świetnie będą wyglądać w komplecie z perłową bransoletką, którą pokazywałam tutaj.  

Teraz biegnę pooglądać cuda na waszych blogach, bo mam straaaaaaszne zaległości:(

Do zobaczenia!!!

Tusal 2012/ -9-

Bez zbędnych formalności...

poniedziałek, 3 września 2012

Kolej na paski...

Ogromnie ucieszyły mnie Wasze komentarze pod ostatnim postem. Szydełko nabrało rozpędu i plotę kiedy tylko mam wolną chwilkę, choć tych za wiele nie ma:) Teraz pracuję nad czymś większym niż bransoletka, skończyłam nawlekanie koralików na 6 metrze, byle tylko mi się to wszystko nie poplątało:)) Mam nadzieję, że pochwalę się niebawem...

Wracając jednak do zapowiedzianych pasków... przedstawiam kolejne bransoletki. Wszystkie wykonane z Toho 11/0. Na początek niebieska...
 
 silver lined frosted saphire,  dark saphire,  cobalt
 silver lined crystal

W odcieniach wrzosu
 
silver lined crystal,  mauve, med amethyst
silver lined frosted amethyst

 Oraz wersja klasyczna, czyli czerń ze srebrem
 silver lined frosted crystal
 opaque jet

Wszystkie dostępne oczywiście w Artillo.