Zdjęcie pochodzi z blogu Ines, mam nadzieję, że się za to nie pogniewa, ja na razie nie mam dostępu do aparatu. Na żywo zakładka jest jeszcze ładniejsza i wspaniale wywiązuje się ze swoich obowiązków, chociaż na początku obawiałam się, że tłoczenia znikną, kiedy zamknę książkę.
Pergamano od dawna za mną chodzi, jak wiele różnych technik :D, ale z nią nie mam odwagi się zmierzyć, może kiedyś do tego dorosnę;) Oprócz tej cudnej zakładeczki dostałam mulinkę, smaczniutkie herbatki na ocieplenie długich jesiennych wieczorów, a czekolada została pożarta przez największego potwora, zanim zdążyłam rozpakować resztę przesyłki.
Ines dziękuję serdecznie, sprawiłaś mi ogromną przyjemność!!!
Piękna delikatna zakładka!
OdpowiedzUsuńi fajnie że CI się podoba:D a tłoczenia nie mogą zniknąć bo ja prostuję zakładkę właśnie w książkach
OdpowiedzUsuńAleż piękny prezent ;o) Zazdroszczę ;o)
OdpowiedzUsuń