Od ostatniej prezentacji troszkę przybyło. Śmiało mogę stwierdzić, że jestem w połowie.
Wprawdzie na dzień dzisiejszy miał być koniec, ale najpierw jeden taki zalał mi iryski zieloną herbatą - co mimo prania nadal widać, potem spojrzałam na te fiolety i zielenie, które na obrazku miały być pięknie nasycone, a nie są, i muszę przyznać że straciłam serce dla tego haftu:(
Więc wzięłam się za inne rzeczy, a iryski dokończę troszkę później. Na ścianie raczej na pewno nie zawisną, może skończą jako poduszka:))
Nie trac serca , bo praca piekna. Kiedys postarzalam plotna herbata, nie zielona, ale moze mozna to podlac jeszcze jakas czarna herbata i wyjdzie hafcik niczym z babcinego kuferka.
OdpowiedzUsuńPopieram Florentynę - dokończ ten hafcik bo jest naprawdę piękny.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z przedmówczyniami. Haft trzeba dokończyć , a że zalany herbatą! ...Jaka herbatą? ...gdzie ? nie widać!
OdpowiedzUsuńDokończ hafcik, bo wygląda pięknie! Co do nasycenia kolorów i rozczarowania to też mam często taką sytuację, że w gazecie kolory są wyraźniejsze. I też mnie to złości.
OdpowiedzUsuńabsolutnie wspaniały :)
OdpowiedzUsuńmam ten haft na liście do wyszycia :)
Piękny hafcik. Koniecznie go dokończ :)
OdpowiedzUsuńОчень нравится ботаника! Я вышивала глицинию для робина :-))
OdpowiedzUsuńCudne są te wzory. Trzymam kciuki, aby ochota do jego haftowania wróciła :)
OdpowiedzUsuńmnie sie podoba,bedzie sliczny,mimo Twoich zastrzezen...
OdpowiedzUsuńHaft jest piękny bez względu na nasycenie kolorów. Może przeczekaj tę niechęć i utratę zapału, ale skończ, warto.
OdpowiedzUsuńPiękne są.Takie subtelne.Zachwycające.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
Ewa
piękny hafcik:)
OdpowiedzUsuńE tam, pięknie jest - i fiolet irysów i zieleń (przyjrzałam się poprzednim postom). Ale zobaczysz - poleży, nabierze mocy i jak skończysz zajmie ważne miejsce w domu :)
OdpowiedzUsuńNo ja jestem zachwycona! Podziwiam za cierpliwosc! Kilka razy zaczynałam coś większego krzyżykować, ale zawsze się pomyliłam i nie mogłam potem skończyć, bo traciłam serce... Nie zmienia to faktu, ze jestem wielką fanka krzyżyków i z niecierpliwością czekam na cały zestaw!!!
OdpowiedzUsuńhej, hej. Odpocznij sobie i potem skończ. Piękny jest! Aż nabrałam ochoty na te irysy choć nie są w mojej top3.
OdpowiedzUsuńKochana ten hafcik jest cudny, jak dla mnie fioletowy jak najbardziej ma nasycony hafcik i do tego cudne odcienie - ja czekam na jeszcze ;o)
OdpowiedzUsuńPrześlicznie się prezentuję, czekam na kolejną odsłonę:)
OdpowiedzUsuńkoniecznie musisz go skończyć,hafcik bajeczny
OdpowiedzUsuńUwielbiam irysy, to moje ulubione kwiaty, twoje prze cudne, takie szlachetne i delikatne, mogłabym patrzeć godzinami:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do siebie.
Piękny, warto wyszyć!
OdpowiedzUsuńOj!!!!!!
OdpowiedzUsuńStrasznie mi sie podoba, przepiekny motyw stworzylas!!!!!!!
Pozdrawiam cieplutko:-)))
Irys już się śmieje kolorkami z kanwy, a co to będzie za radość, jak skończysz!? Marzy mi się ta seria. A najbardziej chyba maliny :) Może sie doczeka realizacji...
OdpowiedzUsuńAch jak pięknie...jestem pod wrażeniem i podziwiam!
OdpowiedzUsuńSerdecznie i ciepło pozdrawiam oraz z serca dziękuję za odwiedziny i miłe słowa na blogu.To dodaje twórczych skrzydeł:) Uściski*
Peninia*
przepięknie wyglądają te irysy w tej cudnej rameczce! a może to zalanie herbatą to był znak? ja bym to całe wykąpała w herbatce (często tak robię przy postarzaniu koronek) i zamiast soczystych kolorów, przerobiła na starociowe, stryszkowe znalezisko - to może nawet całkiem nieźle i oryginalnie wyjść ;)
UsuńAleż pięknie Ci wyszły te kosaćce! Irys to kwiat o szczególnej wymowie. Poczytaj, co piszą o nich tare kalendarze: „Kwiat odziany w szaty żółte jak Hermes prowadzi dusze zmarłych do ich królestwa.” Na innych stronach o kosaćcu żółtym czytamy również: „Jako roślina księżycowa, tajemne wody kochająca, uwodzi wdziękiem i zgubić potrafi.”
OdpowiedzUsuńWe współczesnej poezji kosaćce (irysy) zachowały głównie konotacje miłosne – regularnie pojawiają się w strofach Harasymowicza – np. w „Wystąpieniu z irysami”: I do krainy zachwyceń / prowadzą nas stare mosty stojące na irysach [...] / Wiesz księżniczko / irysy wystąpiły z brzegów / jak miłość nasza tej wiosny..., albo w „Kiściach irysów”: Przez kiście irysów / jak przez palce złociste / widzę inną rzeczywistość / i ptaki inne i księżniczki, czy w wierszu „Irys”: Jak cię księżniczko / przez kwiat wyrazić / jak cię wyrazić przez irys?
Pozdrawiam ze zmarzniętych Bieszczadów!
www.beszad.blog.onet.pl
irysy i piękne i uroczo oprawione i z eustomą sfotografowane... Miód na moje serce, nie mogę się doczekać aż zakwitną moje ;)))
OdpowiedzUsuńŚliczny haft! Przypomina rysunek akwarelią :)
OdpowiedzUsuń